wtorek, 18 lutego 2020

Kilkanaście godzin na wariackich papierach - co ma gieksiarz do chorzowskiego?

Zwykły, najzwyklejszy czwartek po pracy. Przygotowania na piąteczek, który miał przynieść szereg myśli na nadchodzący tydzień. Pochłaniając tak ten zwykły czwartkowy żurek myślałem o kolejnych rutynowych czynnościach, które wnet miałem rozpocząć. Jakieś tam randomowe porządki, porobić przelewy, zrobienie kanapek na jutro, pranie białych rzeczy, które trzymam w osobnej misce w łazience ... i wtedy mnie coś tknęło. Ta myśl sprawiła, że następne godziny i dni przebiegły na iście wariackich papierach ... w sumie jak każda akcja na spontanie w moim wykonaniu.