czwartek, 30 czerwca 2016

Betonowy Rynek - co by tu jeszcze zepsuć?

Oto jak postrzegany był katowicki Rynek przed trzema laty


Stolica wielkiej Śląskiej metropolii łącząca ze sobą przemysł i sztukę architektoniczną w jedno niepowtarzalne miejsce, które warto odwiedzić – Tak rzekłby mieszkaniec Radomia czy Łodzi 10 lat temu. A czy dziś usłyszelibyśmy tę samą wypowiedź? Torowisko porośnięte trawą, schludny ryneczek z kwiatami, liczne sklepy pod Rondem, pamięta to ktoś jeszcze? A i spacer ulicą Kopalnianą w okresie jesiennym, gdzie z każdym krokiem jesień ukazywała swój malowniczy urok. Ludzie maszerujący do kopalni Gottwald. Gdzie się to wszystko podziało? Wiele rdzennych Katowiczan tęskni za takim właśnie klimatem. Z opowieści babci pamiętam, jak opowiadała, że przyjeżdżając do centrum zaraz po załatwieniu spraw można było udać się na małą kawę i zjeść co nieco w barze mlecznym. Obecnie można w centrum natrafić ... na zaledwie jeden. Gdzie to się wszystko podziało?

Podziemny pasaż handlowy pod dzisiejszym rondem
Na przestrzeni zaledwie kilku lat centrum miasta, i jego obrzeża zmieniły się nie do poznania. Ale czy na lepsze? Od niedawna Katowice są zabudowane nowoczesną i bardzo skomplikowaną architekturą, która coraz bardziej udziwnia miasto. Miejscami robi wrażenie, ale to dobre ustępuje rozczarowaniu, a miasto, coraz częściej sprawia wrażenie chaotycznego, zabałaganionego.  Wnioski są jednoznaczne, nie wiadomo dokąd zmierza miasto, a najgorsze jest to, że nie mam pewności, czy ktokolwiek wśród decydujących posiada taką wiedzę. Naruszone zostało wszystko, co było piękne i ładne, co decydowało o charakterze miasta, namnożono potworków i różnego rodzaju budowlanych karykatur, wymieciono z centrum starą, piękną zieleń, w miejsce której wpakowano mnóstwo betonu i asfaltu sprawiających wrażenie tymczasowości. Budowę nowego, a raczej przebudowę starego dworca jeszcze mogę zrozumieć, ale po co komu galeria handlowa, skoro niemal za rogiem mamy Silesię? Do tego trwająca przebudowa rynku, kombinowanie z trasami, i nieszczęsna wycinka drzew, które były z nami od lat.

 Już wkrótce naszą wizytówką będzie betonowy rynek z wieloma galeriami handlowymi i szklanymi wieżowcami. A gdzie się podziała prostota, gdzie te stare cegły przypominające sentymentalnie czasy początku XX wieku, którymi zachwycali się wszyscy odwiedzający Katowice. Gdzie ten dobrze znany nam rynek? Kiedyś spacer Aleją Korfantego przywoływał uśmiech, było kolorowo i przyjemnie, czuło się fajny klimat miasta. Wiele osób teraz unika tych miejsc, kierując się na obrzeża. Dlaczego? A no właśnie dlatego, że nie szanuje się pamięci dawnych miejsc.

Walorem architektury Katowic był właśnie jej industrialny charakter, jak twierdzą znawcy, unikalny w skali europejskiej, a nawet światowej… Jak twórcy młodopolscy uciekamy więc do życia na wsi, gdzie panuje niewymuszona prostota, tak bardzo potrzebna nam, mieszczuchom Gdy pragniemy uciec do relaksu z przyrodą, otwiera nam się osobna bajka, to jest przerażający stan, do niedawna chluby naszego regionu, Parku Śląskiego, zniszczonego i przeoranego zablokowaną "budową" Stadionu Narodowego, którego prawdopodobnie nigdy nie zobaczymy. Jaki jeszcze koszmar wymyślą nam gospodarze naszego miasta, strach pomyśleć.

Katowice Rynek - maj 2013r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz