środa, 8 kwietnia 2020

51 faktów związanych ze szkołą

Okres szkolny to niewątpliwie spora część naszego życia. Zawieramy przyjaźnie na całe życie, wynosimy poglądy, wzorce, kształtujemy swój charakter. Ważne by oddzielić prywatne sprawy od szkolnych, tak jak ma to miejsce w czasach obecnych - próbujemy nieudolnie oddzielać życie prywatne od zawodowego. Jednak to nie wszystko. Szkoła to także miejsce, z którego wynosimy wiele wspomnień, które będą nam towarzyszyć przez resztę naszego życia. Oto kilkadziesiąt różnych ciekawostek z tym związanych:

1) Od 4 klasy uczyłem się grać na gitarze. Począwszy od 6 klasy, występowałem na różnych akademiach i apelach. Dwa razy także publicznie śpiewałem, ale było to tragiczne

2) Raz zasnąłem w szkole, było to na zastępstwie na podstawach przedsiębiorczości z wicedyrektorem

3) Spośród ok 27 osób z klasy ze szkoły podstawowej, aż 20 z nich poszło ze mną do gimnazjum, z czego do tej samej klasy 18 osób. Tylko 4 osoby z gimnazjum poszły do tego samego technikum co ja. 3 osoby z klasy poszły do klasy równoległej do mnie, natomiast jedna dziewczyna z równoległej klasy gimnazjum trafiła do mojej klasy. Wśród tych osób, tylko jedna osoba towarzyszyła mi od 1 klasy szkoły podstawowej.

4) Zdarzyło mi się poprawić ocenę dostateczną na niedostateczną, była to druga poprawa z fizyki z kinematyki w 3 gimnazjum.

5) W ramach lekcji WF przez całą podstawówkę mieliśmy basen. Aż do 4 klasy nie umiałem i bałem się pływać na głębokiej wodzie ... a w 6 klasie pojechałem na zawody międzyszkolne zajmując 2 miejsce w żabce.

6) Przez 13 lat edukacji przeczytałem tylko dwie lektury - Akademię Pana Kleksa w podstawówce i Małego Księcia w gimnazjum.

7) Pierwszą koleżanką poznaną w pierwszy dzień szkoły poznałem poprzez gonienie się wokół kolumny. Jesteśmy przyjaciółmi po dziś dzień.

8) W technikum na jednej z lekcji WF poleciałem razem z kozłem skacząc przez niego

9) W 3 klasie gimnazjum wykradliśmy sprawdziany z biurka nauczycielce z biologii. Jako że miałem skaner, dostałem arkusze grup A i B do edycji i wydruku. W dzień sprawdzianu usiedliśmy z podziałem na odpowiednie grupy. Okazało się, że wykradliśmy ostatni egzemplarz grupy B, więc cała klasa pisała grupę A. Nauczyłem się grupy B ...

10) Z każdego przedmiotu dostałem przynajmniej jedną ocenę cząstkową 6 i 1. Wyjątek stanowi niemiecki, który doszedł w technikum.

11) Wraz z trójką znajomych przez całą 6 klasę spotykaliśmy się po szkole na terenie szkoły i graliśmy w chowanego z zaklepywaniem. Po zmierzchu graliśmy z tyłu szkoły, gdzie mnóstwo było drzew i krzewów. Po lecie nigdy już się nie spotkaliśmy tą ekipą.

12) Jeden jedyny raz podrobiłem podpis rodzica w dzienniczku, wydało się akurat tego dnia, kiedy zostałem posądzony o ściąganie na sprawdzianie. Miałem dwie sprawy jednocześnie.

13) Przez całe gimnazjum i technikum chodziłem w dresach. Tylko.

14) Pierwsze świadectwo z paskiem miałem w 2 gimnazjum.

15) Zapytany dlaczego nie chodziłem na pokomunijne spotkania "Tak zwane majowe" zawsze wymyślałem jakieś ściemy. Raz powiedziałem że byłem na pogrzebie kota. Szkoła wezwała mojego ojca za to.

16) Już od gimnazjum, zacząłem zapisywać wszystkie teksty nauczycieli z tyłu zeszytów. Wszystko zaczęło się od lekcji historii, na której usłyszałem "Stań nade mną, bij mnie batem i mów co mam robić".

17) Kiedyś przypadkiem wziąłem do klasy kleszcze-kombinerki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nauczyciel z chemii nie zapytał o nie na lekcji, a ja akurat miałem jedną parę w piórniku,

18) Moja średnia szła cyklicznie w górę, najgorsze oceny przypadały na 5 klasę, a najlepsze 3-4 technikum

19) Zacząłem pracować 2 tygodnie po zakończeniu technikum i praktycznie od tego okresu non stop pracuję.

20) Praktycznie w każdej klasie, różnica miedzy ocenami semestralnymi a końcowymi, bądź proponowanymi a końcowymi potrafiła wynosić ponad "1", np 3,4 -> 4,5

21) Zwykle na każdym przedmiocie siedziałem w innym miejscu i z innymi osobami, ale zawsze przewijały się te same osoby, jednak moim ulubionym miejscem były miejsca przy oknie. Przeważnie opierałem się łokciem o parapet, trzymając na nim swoje rzeczy.

22) Mieliśmy bardzo specyficzne kartkówki na przedmiocie "Ekonomika Logistyki". Mieliśmy po ok. 20 ocen na semestr. Pierwsza kartkówka była w drugim tygodniu września, a najkrótsza kartkówka trwała 40 sekund. Zawsze pisaliśmy je na dwie tury. Nauczycielka kazała połowie stać tyłem pod tablicą albo brać krzesła i siedzieć z tyłu sali. Kiedy było nas mniej, pisaliśmy "bokiem do tablicy", więc część pisała kartkówkę na parapetach lub ... meblach z kwiatkami.

23) Mimo otrzymywania różnych ocen cząstkowych, nielicząc WF, matematyka była najstabilniejszym przedmiotem na przestrzeni kilku lat pod względem ocen semestralnych i rocznych. Przez całą podstawówkę i gimnazjum miałem 4, nigdy więcej, nigdy mniej. Dopiero technikum to zmieniło, gdzie miałem już tylko 5.

24) W 1 gimnazjum brakło mi jednej oceny do paska.

25) W 6 klasie chodziłem na szkolny chórek. Zajęcia odbywały się w klasie artystycznej. Któregoś razu drzwi wyszły z zawiasów (wraz z grupą uczniów kończącą lekcje), więc nauczycielka postawiła je przy ścianie. Podczas śpiewu drzwi runęły na ziemię, jakieś 2 metry od nauczycielki.

26) Jedyny przedmiot, z którego byłem zagrożony była historia. Było to dwukrotnie. Co więcej, miałem z niej zagrożenie przy średniej 5,06. Było to w 1 technikum kiedy odbierałem świadectwo z paskiem z rąk dyrektora, mając prawą rękę w gipsie. Dostałem gratulacje przez gips.

27) zawsze bałem się ściągania, i starałem się nie ściągać, nawet gdy była okazja. Robiłem to jednak na inne sposoby. Np pisałem słowa czy wzory na ławkach ołówkiem. W technikum zaś miałem inna metodę - gdy zapowiadane były kartkówki, wewnątrz kartki pisałem definicję pojęcia, którego nie umiałem się nauczyć. Odziwo, miałem 100% skuteczności tą metodą.

28) Tylko raz w życiu miałem w semestralnych ocenach dopuszczający, było to w 5 klasie z polskiego.

29) Sprawdzian z chemii z soli i wodorotlenków poprawiałem 4 razy, otrzymując z popraw: 2, +2, -3 i +3.

30) w klasach 4-5 notorycznie chodziłem na wagary, a raczej na nie nie chodziłem - zostawałem w domu i grałem.

31) Wszystkie próbne egzaminy gimnazjalne oraz z te z lat poprzednich pisałem nadzwyczaj dobrze, otrzymując blisko 40/50pkt kilkukrotnie. Z egzaminów końcowych dostałem 26 z humanistycznego i 22 z matem-przyr. Do dziś nie wiem jakim cudem do tego doszło i nie wiem jak z tak niskimi wynikami dostałem się do technikum...

32) złamałem WSO z WOSu, mając proponowaną 3 dostałem na świadectwo 6.

33) w technikum miałem śmieszne sytuacje z NP lub odpowiedziami ustnymi:
- byłem jedyną osobą wziętą do odpowiedzi na ocenę z podstaw przedsiębiorczości na przestrzeni 2 lat kiedy mieliśmy ten przedmiot
- na geografii przez 3 lata udawało mi się omijać odpowiadania przy mapie. W 4 klasie spaliłem ściemę że byłem i że dostałem 4. Pani stwierdziła że muszę to poprawić i mnie wzięła. Klasa mi praktycznie wszystko podpowiedziała przez zagadywanie pani
- miałem szczęśliwy numerek w dzień, gdy facet z chemii odpytywał całą klasę przez całą lekcję. Zamiast oceny dostałem kropkę, niejako "karę", żeby być pytanym na następnej lekcji
- w dzień, kiedy pani z "Podstaw logistyki" odpytywała wszystkich po kolei, skończyła pytanie na ostatniej osobie przede mną w dzienniku, czyli nr 24.
- byłem jedyną osobą, która w 1 klasie nie zgłosiła ani jednego NP i nie była ani razu pytana na przedmiocie "Transport i spedycja". Większość klasy miała po 2-3 oceny z odpowiedzi na semestr ...
- w 1 klasie na matematyce dostałem zakaz odzywania się przez cały rok szkolny - dotyczyło to odpowiedzi ustnych, odpowiedzi przy tablicy i podpowiadania klasie
- z historii byłem wywołany do odpowiedzi dwa razy z rzędu - zamykałem pierwszą turę i otwierałem druga turę. Świadomość że nie dostanę drugiej kapy z odpowiedzi okazała się błędna
- pani z niemieckiego miała sprytny system weryfikowania wiedzy i wywoływania do odpowiedzi. Zamiast wywoływać do odpowiedzi pytała "Kto dziś umie? Nikt? Czyli cała klasa NP". w ten sposób traciło się NP na resztę semestru.

34) W gimnazjum mieliśmy bardzo specyficzną wychowawczynię z matematyki. Matematyka na lekcji wychowawczej nie była niczym nadzwyczajnym, lecz matematyka na wycieczce w kawiarni na Górze Świętej Anny ... xD. Ale była tez matematyka w terenie, lekcje wykorzystywania twierdzenia Talesa na budynkach i drzewach, liczenie wymiarów boiska poprzez obwody piłek do kosza, liczenie kratek na bloku milimetrowym po naklejaniu liści

35) W 3 gimnazjum na chemii mając ocenę proponowaną 3 na semestr, dostałem 6 szóstek za aktywność, konkursy i prace dodatkowe, co poskutkowało podwyższeniem oceny na świadectwie do 5.

36) Kiedyś na przyrodzie chciałem się zapytać dlaczego raz sie sika na żółto a raz na biało

37) Jeździłem rowerem do technikum przez ponad 3 lata, dzienny łączny dystans wynosił blisko 12km. Dawało to dystans ponad 250km miesięcznie, do tego jeszcze dochodziła rekreacyjna jazda na rowerze w czasie wolnym.

38) Podczas przebudowy katowickiego Rynku, służyłem jako informacja turystyczna dla nauczycieli.

39) Często nauczyciele mylili moje imię i mówili do mnie Łukasz.

40) Często uczyłem się metodą skojarzeń, wiele materiałów zapamiętywanych tą metodą pamiętam do dziś. Nawet na maturze z języka polskiego to wykorzystałem, ucząc się na dwie noce przez tworzenie obrazków i historyjek z wierszy.

41) Nigdy nie jadałem śniadań przed szkołą. Wyjątek nastąpił w technikum kiedy to od 2 klasy zacząłem jeść przed lekcjami WF'u.

42) W szkole podstawowej, gdy zdarzyło mi się zaspać, nie szedłem już do szkoły w ogóle. W sumie to działo się to notorycznie przez kilka lat.

43) Raz przyszedłem na "kacu" do szkoły, kończąc pic koło 2 w nocy. Nie czułem się źle, ale miałem rozkopane włosy, na pewno oczy podkrążone i karton soku na każdej lekcji.

44) Zaspałem na próbny egzamin 6-klasisty. Miałem później problemy nie przychodząc na niego jak wizyta policji w domu ...

45) Moja o rok młodsza sąsiadka poszła do tego samego technikum. Z jakiegoś powodu, jej wychowawca gdy nas zobaczył na przerwie rozmawiających, bez oporów zapytał jej czy ona mnie kocha.

46) Wraz ze znajomymi zaprosiliśmy panią z angielskiego na kawę. Zgodziła się, ale gdy doszło do spotkania, to zamówiła sobie drinka xD.

47) Mój rekord niespania wynosi ok. 53 godziny - od godziny 23:00 środy 8 stycznia 2014r. aż do godziny 4 nad ranem soboty 11 stycznia 2014r., było to spowodowane nocną nauką do dwóch sprawdzianów, ogarnięciem przedstawienia na Dzień Maturzysty oraz studniówką.

48) Przez dwa tygodnie w 3 gimnazjum wpadłem w dość śmieszny cykl - chodziłem spać po szkole, spałem do 1-2 w nocy i do 7/8 rano robiłem referaty, prace bądź się uczyłem i szedłem do szkoły.

49) Przez kilka lat z rzędu miałem szczęście do planów lekcji w piątki - zawsze miałem najkrótsze lekcje. Przez całe gimnazjum kończyłem np o 12:25, a na studiach miałem albo wolne albo kończyłem o 10 xD.

50) Miewałem świadectwa z paskiem z trójami na świadectwie - były to chemia, polski i historia.

51) Pierwotnym technikum do którego chciałem iść było technikum architektury krajobrazu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz